16 wrzesień 2010 rok 18:43
Drogi pamiętniku
Dzisiaj
jest najwspanialszy dzień od kąt skończyłem 5 lat.
Przeprowadziłem
się z tego śmierdzącego i zapyziałego bloku do domu z prawdziwego zdarzenia.
Ciepła woda, jedzenie, telewizja i wygodne łóżko. Żyć nie umierać. A wiesz co jest
najlepsze? Mój nowy dom znajduję się niecałe dwie przecznice od mojej szkoły,
więc nie będę musiał wstawać o piątej rano żeby do niej zdążyć na ósmą.
W ogóle
to się lekko zdziwiłem bo mama mieszkała w LA, jednak już od dłuższego czasu
zastanawiała się nad powrotem na Manhatan. Bosko prawda? Na początku bałem się,
że będę musiał wyjeżdżać i zostawić Percyego, ale gdy zamiast na lotnisko
pojechaliśmy do bogatszej dzielnicy Nowego Jorku cieszyłem się jak małe
dziecko. Jednak gdy dotarłem do mojego nowego miejsca zamieszkania czekała mnie
jeszcze jedna niespodzianka. DOSTAŁEM TELEFON I LAPTOP Z PRAWDZIWEGO ZDAŻENIA!
Nawet nie wiesz jaki byłem szczęśliwy.
Co do
mojej mamy. Ma na imię Maria jest żoną Toma i mają małego synka o imieniu Luke.
Mama jest czarnowłosą kobietą o włoskich korzeniach. Jej oczy są duże i czarne,
podobne do moich. Jest kochana i w sumie nie mam do niej żalu o to, że odeszła
od ojca po tym gdy zaczął pić. Tom jest przeciwieństwem mamy. Typowy Amerykanin
lekko grubawy, niski z brązowymi włosami. Za to Luke jest mieszaniną włoskiej i
amerykańskiej krwi. Malutki rozkoszny bobas z wielkimi niebieskimi oczami i
czarnymi włosami po mamie.
Typowa
rodzina bez żadnych problemów. Nie to co mój patologiczny ojciec i siostra dziwka.
Obiecuję, że już nigdy więcej nie wrócę na Bronx do ojca. Nigdy…
Gdy
tylko mama przywiozła mnie do szkoły po tym jak pokazała mi dom przyszedł do
mnie Percy z wielkim uśmiechem, który od razu odwzajemniłem. Zaczął o czymś
nawijać jak oszalały. Nie rozumiałem ani słowa więc poprosiłem by powtórzył.
-„Nico! Jutro w mieście jest koncert Fall Out Boy!”
Dobra
nie wiem kto to jest i czemu Percy jest tym kimś zachwycony. Zawstydzony tym,
że nie znam kogoś takiego jak Fall Out Boy zacząłem tylko przytakiwać głową i
głupio się uśmiechać, gdy Jackson opowiadał jak czekał na ten koncert już od dawna
itp. Po pewnym czasie (który trwał trzy lekcję)
jednak chyba się skapnął, że nie znam tego zespołu i zaczął mi wszystko
wyjaśniać. Puścił mi nawet jedną z ich piosenek, która mi się w miarę
spodobała.
Przypominając
sobie o tym, że dostałem od mojej mamy telefon od razu poprosiłem Percyego o
podanie swojego numeru.
Oczywiście
dzień był by stracony gdyby Leon Valdez nie zaczął mną gardzić. Zaczął mnie
wyzywać od śmieci i gównozjadów, ale mojego dzisiejszego humoru nic nie jest w
stanie zepsuć. Percy chciał mu znowu przywalić i podbić mu drugie oko, ale w
ostatniej chwili go powstrzymałem. Nie chcę, żeby chłopak miał przeze mnie
problemy. Odpysknąłem coś Valdezowi i mając go głęboko w dupie poszedłem w
stronę zachodzącego słońca. Jednak zanim zdążyłem wyjść ze szkoły Percy dorwał
mi jeszcze i zaproponował mi lekcje samo obrony i sarkazmu na które oczywiście
się zgodziłem. Bo czemu nie?
Dobra
muszę już lecieć na kolację. Pierwszy normalny posiłek jaki jadłem od bardzo
dawna. Rany jak ja się cieszę że przeszłość zostawiłem już za sobą i wkraczam w
nową, lepszą przyszłość w normalnej i szczęśliwej rodzinie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz